Byłem bardzo zdziwiony, gdy nagle przed moimi oczami pojawiła się jakaś
dziewczyna. Przez następne kilka minut nie miałem pojęcia co się dzieje,
bo w końcu nie można chodzić po szkole o tej porze, a mimo tego, że
woźny przechodził obok nas, niczego nie zrobił. To wszystko było bardzo
dziwne. Czyżby to przez materiał, pod którym się znajdowaliśmy?
Dotknąłem go zafascynowany, zastanawiając się co to takiego. Stałem i
wpatrywałem się w mężczyznę, a także próbowałem zrozumieć sytuację, aż
do momentu, w którym obca dziewczyna chwyciła mnie za rękaw i zaczęła
gdzieś ciągnąć. Nie opierałem się. Gdy wreszcie się zatrzymała, chwyciła
materiał i ściągnąła go ze mnie. Byłem zaskoczony, jednak nie miałem
zamiaru teraz tak po prostu pozwolić jej odejść, więc wyciągnąłem rękę
przed siebie i chwyciłem materiał, który z nim zdjąłem, tak jak ona
chwilę temu za mnie. Miałem jakąś pelerynę w dłoni. Uśmiechnąłem się
szeroko, zafascynowany magicznym przedmiotem. Nigdy wcześniej nie
widziałem czegoś takiego. U mnie w domu było wiele magicznych
przedmiotów, jednak o pelerynach nawet nie słyszałem. Musiałem się
dowiedzieć co to takiego. Może jest to coś naprawdę specjalnego.
-Jakie fajne, co to jest?- zapytałem widocznie zaciekawiony.
-Cicho bądź- warknąła cicho w odpowiedzi.
Negatywna reakcja nieznajomej nie sprawiła, że miałem zamiar cokolwiek
zmienić. Dalej oglądałem przedmiot, jednak nie długo, bo kobieta szybko
mi go wyrwała. Na pierwszy rzut oka było widać, że to specyficzna osoba.
Uśmiechnąłem się delikatnie, rozglądając się. Musiałem dowiedzieć się
gdzie jestem. Ta szkoła była tak duża, że powinno się dawać uczniom
mapy, by się w niej odnaleźli. Po zbadaniu najbliższych zakrętów i
wszystkiego innego, byłem pewien, że dalej nie miałem pojęcia gdzie się
znajduję.
-Wiesz może gdzie jesteśmy? - zapytałem, podchodząc do uczennicy- Tak
trochę się tu zgubiłem i nie wiem jak wrócić do dormitorium.
<Rozalia? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz