niedziela, 4 grudnia 2016

Od Ivy

Zerwałam się z łóżka i ruszyłam w stronę drzwi pokoju. Szarpnęłam za klamkę i cicho wymknęłam się z dormitorium.
- No super, czyli wszyscy śpią, a ja chodzę po korytarzu, chociaż dobrze wiem, że nie powinnam tutaj być o takiej godzinie - Mruknęłam pod nosem.
Czułam się jak kłębek nerwów, ale odetchnęłam cicho, przestąpiłam z nogi na nogę i przyjęłam moją zwykłą, spokojną postawę. Od razu poczułam się nieco lepiej. To była już trzecia noc pod rząd, podczas której nie mogłam zasnąć. Zawsze sobie powtarzałam, że następnym razem będzie już po wszystkim, ale bezsenność wciąż powracała nie dając mi odpłynąć do krainy snów. Podeszłam do pobliskiego okna i ostrożnie wskoczyłam na parapet upewniając się, czy jest dość wytrzymały, aby mnie utrzymać. Światło lśniącego księżyca przebijało się przez szare chmury, bez trudu oświetlając większość korytarza. Zawsze był tam o tej samej porze, cierpliwie czekając, aby ujrzeć moja twarz. Myślami odeszłam do własnego, wyimaginowanego świata. Na mojej twarzy pojawił się wesoły uśmiech, a ja zaśmiałam się cicho. Mijały minuty a ja nadal wpatrywałam się za okno w niebo, miałam wrażenie, że czas dla mnie się zatrzymał. Odwróciłam wzrok od nieba i z przymrużonymi oczami ze zmęczenia spojrzałam na zegarek. Był to jeden z nielicznych mugolskich przedmiotów, które miałam przy sobie nawet tutaj, w Hogwarcie. Darzyłam go wielkim sentymentem - była to moja jedyna pamiątka po matce. Westchnęłam cicho przywołując wspomnienia. W końcu, z lekkim ociąganiem ześlizgnęłam się z parapetu i postanowiłam wrócić do sypialni. Gdyby ktoś zobaczył mnie tutaj, w dodatku w środku nocy, to... Nagle zamarłam. Niespodziewanie usłyszałam dobiegające skądś kroki. Nasłuchiwałam przez chwilę, modląc się w duchu, żeby ta osoba nie szła w moją stronę. Niestety, przeliczyłam się. Już wiedziałam, że nie zdążę uciec, ani schować się na czas.
<Ktoś? Coś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Neva Bajkowe Szablony