sobota, 24 grudnia 2016
Od Rozalii do Kaylara
- Z którego ty roku jesteś? - zapytałam trochę chamsko, ale jakoś nie potrafiłam się powstrzymać. Zaczynał mnie irytować, nie lubiłam radosnych ludzi. Miałam takie wrażenie, że ich los kocha, kiedy na mnie zsyła nieszczęścia.
- Powinien to wszystko już kończyć, ale cofnięto mnie do piątego - odparł, na co się załamałam. Czyli, że jest to chyba już z siedem lat i on dalej nie zna drogi? Nie wie, co gdzie jest? To ja już w ciągu paru miesięcy odkryłam tajne zakamarki Hogwartu. Chciałam już odejść, zakryć się peleryną, ale jeśli ten idiota wpadnie przypadkiem na jakiegoś nauczyciela, zrobi jakiś hałas, to wszystko pójdzie na marne. Nie po to się skradam, zabieram od współlokatorki jej przedmiot, który ma mi tutaj we wszystkim pomóc, żeby teraz próba zakończyła się fiaskiem, bo jakiś kretyn, który uczy się tutaj pięć lat, jak nie dłużej, wywołał jakieś zamieszanie. Uh...
- Jakim cudem, nie wiesz gdzie jesteś? - fuknęłam na niego, po czym zacisnęłam pięści. Zarzuciłam na niego pelerynę i przyciągnęłam do siebie łapiąc go za nadgarstek, żeby przedmiot okrył nas całych. - Chodź - powiedziałam już spokojniej i bez żadnego więcej słowa zaczęła się kierować w stronę pokoi. - Z jakiego domu jesteś? - zapytałam, gdy wchodziliśmy na schody. Na szczęście tym razem żadne z nich nie chciał się nami pobawić, więc się nie poruszały. Pamiętam, jak często to robiły i chyba co drugi dzień spóźniałam się na lekcję.
- Hufflepuff - odparł. Kazałam mu potem milczeć, aż nie doszliśmy do męskiego dormitorium jego domu. Sprawdziłam, czy nikogo nigdzie nie ma. Droga była czysta, dzięki czemu mogłam zrzucić z niego pelerynę.
- I nie wychodź - mruknęłam. Za nim zdążył coś powiedzieć, zniknęłam stąd. Znowu zaczęłam się kierować w stronę tej cholernej biblioteki, która jest dosłownie na drugim końcu tego budynku. O nie... wisi mi dług. I o tym nie zapomnę.
<Kaylar?>
piątek, 23 grudnia 2016
Od Kaylara do Rozalii
-Jakie fajne, co to jest?- zapytałem widocznie zaciekawiony.
-Cicho bądź- warknąła cicho w odpowiedzi.
Negatywna reakcja nieznajomej nie sprawiła, że miałem zamiar cokolwiek zmienić. Dalej oglądałem przedmiot, jednak nie długo, bo kobieta szybko mi go wyrwała. Na pierwszy rzut oka było widać, że to specyficzna osoba. Uśmiechnąłem się delikatnie, rozglądając się. Musiałem dowiedzieć się gdzie jestem. Ta szkoła była tak duża, że powinno się dawać uczniom mapy, by się w niej odnaleźli. Po zbadaniu najbliższych zakrętów i wszystkiego innego, byłem pewien, że dalej nie miałem pojęcia gdzie się znajduję.
-Wiesz może gdzie jesteśmy? - zapytałem, podchodząc do uczennicy- Tak trochę się tu zgubiłem i nie wiem jak wrócić do dormitorium.
<Rozalia? >
sobota, 17 grudnia 2016
Od Rozalii do Kaylara
Polana znajduje się w wodzie, która nie sięga nawet po kostki. Jest tak czysta, ze odbija dokładnie to, co znajduje się na niebie. A to, co znajduje się na nim, jest niewyobrażalnie piękne. Gdy stoisz na środku polany wydaje ci się, że jest to koniec wszechświata. Że znajdujesz się w rezydencji milion gwiazd, które świecą, jakby był to ich ostatni dzień. Niebo zamiast być czarne, połyskuje w wielu odcieniach i barwach fioletu, granatu i niby czerni. Gwiazdy nie migoczą zwykłym jasnym blaskiem, ukazują przepiękną łunę w wielu barwach, gdzie to w niej siedzi miliony milionów gwiazd. Gdy stoisz na suchej trawie, która jest niby małą wysepką tego wszystkiego, widzisz spadające gwiazdy.
Byłam ciekawa, gdzie owe miejsce się znajduje. Ale jak mogłam się tego dowiedzieć? Jedynym sposobem było włamanie się do tej zakazanej biblioteki czy jak jej tam i wyciągnięcie potrzebnej mi książki, a dokładnie drugiego tomu. Pierwszy zakończył się tylko opisem, brakuje zdjęcia, nazwy oraz informacji, jak tam mogę dotrzeć. Dlatego też postanowiłam się wymknąć w samym środku nocy, ale przed tym zarzuciłam na siebie pelerynę niewidkę, zabrawszy ją od współlokatorki, której rodzice są czystej krwi i biedni to oni nie są w żadnym stopniu. Pewnie nawet nie znają takiego słowa. Nie dziwie się, że to nie jest człowiek, dziewczyna, tylko wredna su*a, gorsza ode mnie.
Szłam korytarzem w pelerynie, starając się iść tak cicho, na ile mi pozwalały na to buty. W końcu jednak je zdjęłam stwierdziwszy, ze wydają za dużo dźwięku. Zaczęłam iść boso, co podziałało. Byłam o wiele cichsza, ale to nie znaczy, że te osoby, które znajdowały się na korytarzu, wcześniej mnie ni usłyszały. Teraz z lampą chodził nasz woźny. Choler*. Zaczęłam iść szybciej, ale na palcach, żeby nie wydać żadnego dźwięku. Nagle jednak musiałam się zatrzymać, ponieważ jak z podziemi wyłonił się jakiś chłopak o ciemnych włosach. Patrzył się w kierunku, z którego dochodziły dźwięki stukania butów o kafelki. Stanęłam przed nim, nie widział mnie dzięki pelerynie. W końcu jednak gdy kroki były na tyle głośne, że woźny miał się za chwilę pojawić przed nim, w ciągu jednej sekundy schowałam go pod peleryną. W ten samej chwili na korytarz wszedł mężczyzna, a ja przykładając palec do ust kazałam mu być cicho. Popatrzył się najpierw na mnie zdziwiony, aż w końcu spojrzał na woźnego. Nie widział nas, a ja pomału zaczęłam się wycofywać do tyłu. Teraz nasuwa się pytanie, dlaczego to zrobiłam? A to tylko dlatego, aby mieć nie tylko dłużnika, ale też żeby facet nie szedł dalej. Jeśli nie znajdzie nikogo, zaprzestanie swych poszukiwać, a ja spokojnie będę mogła odwiedzić bibliotekę.
<Kaylar?>
Od Kaylara
<Ktoś? >
piątek, 16 grudnia 2016
Kaylar Dimitrov!
- Postura| Kaylar to średniego wzrostu chłopak, bo mierzący jakieś sto siedemdziesiąt sześć centymetrów. Nie jest to idealny chłopak dla kobiety, ponieważ nie posiada on umięśnionego brzucha, ani dla mężczyzny, tutaj jednak dlatego, że... W sumie z tego samego powodu. Jest zwyczajnie chudy, ale jemu to pasuje.
- Skóra| Kay posiada bardzo jasną cerę, prawie śnieżnobiałą. Nie ma na niej ani jednego pieprzyka, bądź innego znamienia.
- Oczy| Kay ma w sobie dwie rzeczy, które są dość nieciekawe w jego wyglądzie. Mianowicie, ciekawskie oczy chłopaka są koloru szarego, a i bladoróżowe usta nie mogą poszczycić się pięknym kolorem.
- Włosy| Skóra chłopaka uroczo wygląda z jego naturalnie czarnymi włosami, sięgającymi nieco za uszy. Niesforna grzywka często wpada mu w oczy, jednak chłopak woli widzieć wszystko, więc odgarnia ją na bok.
- Ubiór| Zazwyczaj ubiera się w średniej długości spodnie oraz bluzki z krótkim rękawem, a do tego bluza. Chłopak kocha bluzy i ma ich całkiem sporą kolekcję.
- Cechy szczególne| Może się wydawać, że ciało Kay'a nie jest skalane żadną blizną, jednak na jego biodrze widnieje ślad po dość rozległym poparzeniu. Taka pamiątka z dawnej szkoły. Rozciąga się ona od lewego biodra, aż do ramienia. Jest nieco widoczny, gdy chłopak nosi bluzki na ramiączkach.
- Do Hogwartu przeniósł się z Durmstrangu
- Pochodzi z Bułgarii
- Jego różdżka zrobiona jest z tarniny, rdzeniem jest włos z głowy wili, a jej długość to,12 i 3/4 cala
- Jest aseksualny, jednak może zakochać się po stworzeniu silnej więzi
- Ma bardzo duże braki, ponieważ nauka w Hogwarcie znacznie różni się od tej w Durmstrangu. Musi prosić innych uczniów o pomoc, by zrozumieć nawet proste zaklęcia. Również z tego powodu nie chodzi do klasy z osobami z jego rocznika, a z uczniami młodszymi
- Nie potrafi latać na miotle, jednak chciałby się nauczyć. Może to być trudne zadanie, ponieważ chłopak ma lęk wysokości
- Kolekcjonuje karty z czekoladowych żab
- Kay mówi z bułgarskim akcentem, więc niektóre wypowiedziane przez niego słowa brzmią komicznie
- Jego zwierzakiem jest szczur, Prince
Od Rozalii CD Ivy
Byłam ciekawa, gdzie owe miejsce się znajduje. Ale jak mogłam się tego dowiedzieć? Jedynym sposobem było włamanie się do tej zakazanej biblioteki czy jak jej tam i wyciągnięcie potrzebnej mi książki, a dokładnie drugiego tomu. Pierwszy zakończył się tylko opisem, brakuje zdjęcia, nazwy oraz informacji, jak tam mogę dotrzeć. Dlatego też postanowiłam się wymknąć w samym środku nocy, ale przed tym zarzuciłam na siebie pelerynę niewidkę, zabrawszy ją od współlokatorki, której rodzice są czystej krwi i biedni to oni nie są w żadnym stopniu. Pewnie nawet nie znają takiego słowa. Nie dziwie się, że to nie jestem człowiek, dziewczyna, tylko wredna su*a, gorsza ode mnie.
Szłam korytarzem w pelerynie, starając się iść tak cicho, na ile mi pozwalały na to buty. W końcu jednak je zdjęłam stwierdziwszy, ze wydają za dużo dźwięku. Zaczęłam iść boso, co podziałało. Byłam o wiele cichsza, ale to nie znaczy, że te osoby, które znajdowały się na korytarzu, wcześniej mnie ni usłyszały. Teraz z lampą chodził nasz woźny. Choler*. Zaczęłam iść szybciej, ale na palcach, żeby nie wydać żadnego dźwięku. Nagle jednak musiałam się zatrzymać, ponieważ jak z podziemi wyłoniła się jakaś ruda dziewczyna. Krukonka patrzyła się w kierunku, z którego dochodziły dźwięki stukania butów o kafelki. Stanęłam przed nią, nie widziała mnie dzięki pelerynie. W końcu jednak gdy kroki były na tyle głośne, że woźny miał się za chwilę pojawić przed nią, w ciągu jednej sekundy schowałam ją pod peleryną. W ten samej chwili na korytarz wszedł mężczyzna, a ja przykładając palec do ust kazałam dziewczynie być cicho. Popatrzyła się najpierw na mnie zdziwiona i nieco wystraszona, aż w końcu spojrzałam na woźnego. Nie widział nas, a ja pomału zaczęłam się wycofywać do tyłu. Teraz nasuwa się pytanie, dlaczego to zrobiłam? A to tylko dlatego, aby mieć nie tylko dłużnika, ale też żeby facet nie szedł dalej. Jeśli nie znajdzie nikogo, zaprzestanie swych poszukiwać, a ja spokojnie będę mogła odwiedzić bibliotekę.
<Ivy?>
poniedziałek, 12 grudnia 2016
Rozalia McGee!
Pseudonimy| Roza
Głos| Coraz bliżej święta (cover)
Wiek| 15 lat
Status krwi| Mugolak
Rok nauki| 5 rok
Dom| Slytherin
Orientacja| Bi
Partner/ka| ---
Charakter| Opisać ją można łatwo. Posiada główne cechy Slytherinu, a dokładniej spryt, przebiegłość, ambicja, braterstwo, zaradność i śmiałość. Jest dość leniwa, dlatego też używa swojego sprytu, aby ktoś inny zrobił za nią robotę, albo żeby jej w ogóle nie było. To prowadzi do przebiegłości, jest śmietaną kłamczuchą i nie posiada tak zwanego sumienia. Okłamuje dzieciaki jak i nauczycieli, aby było jej dobrze. Można ją uznać za egoistyczną i w sumie tak jest. Interesuje ją tylko własny czubek nosa, chociaż nie koniecznie. Jeśli by się znalazła osoba, na której może na prawdę polegać, wtedy można użyć tutaj słowa "braterstwo". Chroni tą osobę i potrafi wziąć na siebie całą winę, jeśli to potrzebne. Krótko mówiąc - czuję tak zwaną więź, niestety takie coś poczuła jeden raz w życiu i nigdy to się nie powtórzyło. Potrafi dać sobie rady chyba we wszystkich możliwych przypadkach i nigdy się nie poddaje. Ponieważ nie posiada czegoś takiego jak wstyd, nigdy nie myśli nad swoimi słowami, zawsze wali prosto z mostu. Dlatego też wydaje się być prostacka. Pomimo tego wszystkiego jest miła i można z nią porozmawiać, jeśli wiesz o czym i jak. Nie przepada za innymi ludźmi, uwielbia samotność i nie zatłoczone miejsca. Pomimo iż jest leniwa, to jednak gdy musi, wykona swoje zadania dokładnie, ale też i szybko. Wydaje się być roztrzepana, ale w rzeczywistości ma bardzo podzielną uwagę. Ponieważ jest bardzo mściwa i nie cofnie się przed niczym, wyrobiła sobie taką opinię w szkole, że wszelkie wyzwiska i obelgi kierowane w jej stronę ucichły.
Aparycja|
- Postura| Chuda dziewczyna o widocznych okrągłościach. Mierzy około metr sześćdziesiąt i jest dość lekka.
- Skóra| Ma blada cerę, pozbawioną jakichkolwiek blizn,piegów czy pryszczy. Niektórzy uważają, że jest jakąś wiedźmą.
- Oczy| Brązowe, a może i kasztanowe. Czasem podkreśli je kredką do oczu lub tuszem do rzęs. Nie więcej.
- Włosy| Zazwyczaj są one rozpuszczone, zabierane do przodu, chociaż dziewczyna na lekcjach je przeważnie spina w niedbałego koka. Są dość długie, sięgają do połowy pleców, są lekko kręcone, albo po prostu falowane. Mają piękny ciemno kasztanowy kolor.
- Ubiór| Zazwyczaj nosi czarne leginsy, albo zwykłe jeansy. Uwielbia koszule w kratę, a pod nimi nosi białe, szare lub czarne bluzki z jakimiś napisami, obrazkami. Przeważnie nosi czarne tenisówki, a jej ręce są pełne bransoletek. Nie nosi kolczyków, ponieważ wszystkie gubi i obecnie nie posiada żadnej kompletnej pary.
- Cechy szczególne| Nieskazitelna cera, oraz duża liczba bransoletek na dłoniach.
Inne|
- Przez swoją krew była poniżana, wyśmiewana w Slytherinie. Nikt do dziś nie wie, dlaczego została tutaj przydzielona, chociaż mówi się, że to przez jej cechy i nigdzie indziej bardziej nie pasowała. Nie była pracowita jak w Hufflepuff, nie akceptowała innych jak w Ravenclawie i nie mogła utrzymać nerwów, jak w Gryffindorze.Posiada za to wszystkie cechy jakie powinni mieć Ślizgoni, a inna krew nie robi różnicy;
- Odkąd pamięta wychowywała się w sierocińcu. Zakonnice powiedziały o jej rodzinie tylko tyle, że nazwały ją "patologią". Nic więcej o nich nie wie, a one same twierdzą, że nie ma żadnej rodziny. Roza jednak twierdzi, że nikt jej nie chce;
- Ma uczulenie na maliny, które wywołują u niej wysypkę, a dokładniej czerwone krostki na skórze. Nie jest to groźne, ale jest obiektem częstych wyśmiewań;
- Uwielbia zwierzęta.