sobota, 24 grudnia 2016

Od Rozalii do Kaylara

Brak komentarzy:
Co za człowiek! Wydawać się mogło, że był nowy, ale wiedziałam, że tak nie było. Parę razy widziałam go na korytarzach, sama nie wiem który u niego mógłby być już rocznik, ale zachowywał się jak pierwszy. Zamiast się cieszyć w środku, a być cicho na zewnątrz, to ten zaczyna gadać. Czy on chce na nas sprowadzić kłopoty? O nie, jeśli tak, to chyba sam na siebie. Mnie zaraz tu nie będzie. Bynajmniej taki miałam plan, póki chłopak nie zapytał mnie o drogę do dormitorium.
- Z którego ty roku jesteś? - zapytałam trochę chamsko, ale jakoś nie potrafiłam się powstrzymać. Zaczynał mnie irytować, nie lubiłam radosnych ludzi. Miałam takie wrażenie, że ich los kocha, kiedy na mnie zsyła nieszczęścia.
- Powinien to wszystko już kończyć, ale cofnięto mnie do piątego - odparł, na co się załamałam. Czyli, że jest to chyba już z siedem lat i on dalej nie zna drogi? Nie wie, co gdzie jest? To ja już w ciągu paru miesięcy odkryłam tajne zakamarki Hogwartu. Chciałam już odejść, zakryć się peleryną, ale jeśli ten idiota wpadnie przypadkiem na jakiegoś nauczyciela, zrobi jakiś hałas, to wszystko pójdzie na marne. Nie po to się skradam, zabieram od współlokatorki jej przedmiot, który ma mi tutaj we wszystkim pomóc, żeby teraz próba zakończyła się fiaskiem, bo jakiś kretyn, który uczy się tutaj pięć lat, jak nie dłużej, wywołał jakieś zamieszanie. Uh...
- Jakim cudem, nie wiesz gdzie jesteś? - fuknęłam na niego, po czym zacisnęłam pięści. Zarzuciłam na niego pelerynę i przyciągnęłam do siebie łapiąc go za nadgarstek, żeby przedmiot okrył nas całych. - Chodź - powiedziałam już spokojniej i bez żadnego więcej słowa zaczęła się kierować w stronę pokoi. - Z jakiego domu jesteś? - zapytałam, gdy wchodziliśmy na schody. Na szczęście tym razem żadne z nich nie chciał się nami pobawić, więc się nie poruszały. Pamiętam, jak często to robiły i chyba co drugi dzień spóźniałam się na lekcję.
- Hufflepuff - odparł. Kazałam mu potem milczeć, aż nie doszliśmy do męskiego dormitorium jego domu. Sprawdziłam, czy nikogo nigdzie nie ma. Droga była czysta, dzięki czemu mogłam zrzucić z niego pelerynę.
- I nie wychodź - mruknęłam. Za nim zdążył coś powiedzieć, zniknęłam stąd. Znowu zaczęłam się kierować w stronę tej cholernej biblioteki, która jest dosłownie na drugim końcu tego budynku. O nie... wisi mi dług. I o tym nie zapomnę.

<Kaylar?>

piątek, 23 grudnia 2016

Od Kaylara do Rozalii

Brak komentarzy:
Byłem bardzo zdziwiony, gdy nagle przed moimi oczami pojawiła się jakaś dziewczyna. Przez następne kilka minut nie miałem pojęcia co się dzieje, bo w końcu nie można chodzić po szkole o tej porze, a mimo tego, że woźny przechodził obok nas, niczego nie zrobił. To wszystko było bardzo dziwne. Czyżby to przez materiał, pod którym się znajdowaliśmy? Dotknąłem go zafascynowany, zastanawiając się co to takiego. Stałem i wpatrywałem się w mężczyznę, a także próbowałem zrozumieć sytuację, aż do momentu, w którym obca dziewczyna chwyciła mnie za rękaw i zaczęła gdzieś ciągnąć. Nie opierałem się. Gdy wreszcie się zatrzymała, chwyciła materiał i ściągnąła go ze mnie. Byłem zaskoczony, jednak nie miałem zamiaru teraz tak po prostu pozwolić jej odejść, więc wyciągnąłem rękę przed siebie i chwyciłem materiał, który z nim zdjąłem, tak jak ona chwilę temu za mnie. Miałem jakąś pelerynę w dłoni. Uśmiechnąłem się szeroko, zafascynowany magicznym przedmiotem. Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś takiego. U mnie w domu było wiele magicznych przedmiotów, jednak o pelerynach nawet nie słyszałem. Musiałem się dowiedzieć co to takiego. Może jest to coś naprawdę specjalnego.
-Jakie fajne, co to jest?- zapytałem widocznie zaciekawiony.
-Cicho bądź- warknąła cicho w odpowiedzi.
Negatywna reakcja nieznajomej nie sprawiła, że miałem zamiar cokolwiek zmienić. Dalej oglądałem przedmiot, jednak nie długo, bo kobieta szybko mi go wyrwała. Na pierwszy rzut oka było widać, że to specyficzna osoba. Uśmiechnąłem się delikatnie, rozglądając się. Musiałem dowiedzieć się gdzie jestem. Ta szkoła była tak duża, że powinno się dawać uczniom mapy, by się w niej odnaleźli. Po zbadaniu najbliższych zakrętów i wszystkiego innego, byłem pewien, że dalej nie miałem pojęcia gdzie się znajduję.
-Wiesz może gdzie jesteśmy? - zapytałem, podchodząc do uczennicy- Tak trochę się tu zgubiłem i nie wiem jak wrócić do dormitorium.

<Rozalia? >

sobota, 17 grudnia 2016

Od Rozalii do Kaylara

Brak komentarzy:

Polana znajduje się w wodzie, która nie sięga nawet po kostki. Jest tak czysta, ze odbija dokładnie to, co znajduje się na niebie. A to, co znajduje się na nim, jest niewyobrażalnie piękne. Gdy stoisz na środku polany wydaje ci się, że jest to koniec wszechświata. Że znajdujesz się w rezydencji milion gwiazd, które świecą, jakby był to ich ostatni dzień. Niebo zamiast być czarne, połyskuje w wielu odcieniach i barwach fioletu, granatu i niby czerni. Gwiazdy nie migoczą zwykłym jasnym blaskiem, ukazują przepiękną łunę w wielu barwach, gdzie to w niej siedzi miliony milionów gwiazd. Gdy stoisz na suchej trawie, która jest niby małą wysepką tego wszystkiego, widzisz spadające gwiazdy.
Byłam ciekawa, gdzie owe miejsce się znajduje. Ale jak mogłam się tego dowiedzieć? Jedynym sposobem było włamanie się do tej zakazanej biblioteki czy jak jej tam i wyciągnięcie potrzebnej mi książki, a dokładnie drugiego tomu. Pierwszy zakończył się tylko opisem, brakuje zdjęcia, nazwy oraz informacji, jak tam mogę dotrzeć. Dlatego też postanowiłam się wymknąć w samym środku nocy, ale przed tym zarzuciłam na siebie pelerynę niewidkę, zabrawszy ją od współlokatorki, której rodzice są czystej krwi i biedni to oni nie są w żadnym stopniu. Pewnie nawet nie znają takiego słowa. Nie dziwie się, że to nie jest człowiek, dziewczyna, tylko wredna su*a, gorsza ode mnie.
Szłam korytarzem w pelerynie, starając się iść tak cicho, na ile mi pozwalały na to buty. W końcu jednak je zdjęłam stwierdziwszy, ze wydają za dużo dźwięku. Zaczęłam iść boso, co podziałało. Byłam o wiele cichsza, ale to nie znaczy, że te osoby, które znajdowały się na korytarzu, wcześniej mnie ni usłyszały. Teraz z lampą chodził nasz woźny. Choler*. Zaczęłam iść szybciej, ale na palcach, żeby nie wydać żadnego dźwięku. Nagle jednak musiałam się zatrzymać, ponieważ jak z podziemi wyłonił się jakiś chłopak o ciemnych włosach. Patrzył się w kierunku, z którego dochodziły dźwięki stukania butów o kafelki. Stanęłam przed nim, nie widział mnie dzięki pelerynie. W końcu jednak gdy kroki były na tyle głośne, że woźny miał się za chwilę pojawić przed nim, w ciągu jednej sekundy schowałam go pod peleryną. W ten samej chwili na korytarz wszedł mężczyzna, a ja przykładając palec do ust kazałam mu być cicho. Popatrzył się najpierw na mnie zdziwiony, aż w końcu spojrzał na woźnego. Nie widział nas, a ja pomału zaczęłam się wycofywać do tyłu. Teraz nasuwa się pytanie, dlaczego to zrobiłam? A to tylko dlatego, aby mieć nie tylko dłużnika, ale też żeby facet nie szedł dalej. Jeśli nie znajdzie nikogo, zaprzestanie swych poszukiwać, a ja spokojnie będę mogła odwiedzić bibliotekę.

<Kaylar?>

Od Kaylara

Brak komentarzy:
Do nowej szkoły przyjechałem pod wieczór. Fakt faktem, nie był to początek roku, jednak wszystko miałem już wcześniej uzgodnione z dyrektorem. Wszystko jakoś będę musiał nadrobić, co nie powinno być nawet takie trudne, bo w końcu co oni mogli tu mieć? Na pewno nic tak strasznie trudnego. Nawet jeśli będę miał z czymś problem, to znajdę osobę, która by mi pomogła. Ruszyłem do gabinetu dyrektora, do którego zaprowadził mnie woźny. Starszy mężczyzna musiał mi wyjaśnić parę spraw, a na końcu wsadzić na głowę jakąś dziwną czapkę. Chwilę sobie z nią pogadałem, z czego ona raczej nie była zadowolona, no ale cóż. Dyrektor później opowiadać mi coś o jakieś domach, oraz takim konkursie, za który na zakończeniu dostawało puchar. Bardzo mnie to interesowało, bo to była zupełnie nowa placówka, o której jeszcze nie nie wiedziałem. Po monologu wygłoszonym przez mężczyznę zostałem zaprowadzony do swojego dormitorium. Pokazał mi je jakiś chłopak, z którym również nawiązałem rozmowę. Wydawał mi się miły i opowiedział mi trochę więcej o tej szkole, a także jej uczniach. Dokładnie słuchałem jego słów i zapamiętywałem każde z nich. Po wejściu do pomieszczenia przedstawił mi parę osób, a następnie pokazał pokój, w którym miałem spać. Wszystko wydawało się takie niesamowite! Zmiany jednak czasami mógłby być ciekawe, a czy lepsze to jeszcze zobaczymy. Jeśli chciałem zobaczyć szkołę, to musiałem poczekać do jutra, a przynajmniej tak powiedział mój nowy znajomy. W gabinecie zleciało mi trochę czasu, więc była już tą pora, o której lep było nie wychodzić, bo jak się dowiedziałem, woźny nie jest zbyt przyjemny. W dodatku miał kota, co już mi się nie podobało, bo ja sam byłem posiadaczem szczura, którego najwidoczniej będę musiał pilnować. Zacząłem się rozpakować, jednak po tym nie mogłem iść spać. Byłem zbyt podekscytowany. Wyszedłem cicho z siedziby mojego domu na korytarz, po czym zacząłem nim iść i zwiedzać całą resztę. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie to, że w którymś momencie się zgubiłem... To szkoła była dość spora, a korytarze były do siebie podobne.

<Ktoś? >

piątek, 16 grudnia 2016

Kaylar Dimitrov!

Brak komentarzy:

Tożsamość| Kaylar Dimitrov
Pseudonimy| Kay
Wiek| 17 lat
Status krwi| Chłopak w połowie jest czarodziejem, a w połowie wilkołakiem
Rok nauki| Mimo, że niedługo powinien kończyć szkołę, to w Hogwarcie został cofnięty do klasy 5
Dom| Wysłanie Kay'a do odpowiedniego domu to trudna decyzja. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że będzie to Slytherin, jednak Tiara Przydziału dostrzegła w nim potencjał i chłopak został przydzielony do Hufflepufu
Orientacja| Kay jest aseksualny
Partner/ka| Raczej długo nie znajdzie takiej osoby
Charakter| Kay'a można zaliczyć do osób, które posiadają dwie strony. Tą dobrą, którą wyniósł z domu, oraz tą mroczną, którą nabył w Durmstrangu. Zajmiemy się najpierw tą mroczną, bo w Hogwarcie będzie zapewne występować u niego rzadziej. W poprzedniej szkole Kay nauczył się, że nie powinno się okazywać litości nikomu. Matce, bratu, przyjacielowi. Chłopak częściowo się z tym zgadza, bo potrafi być bezwzględny, jednak jedynie w stosunku do osób, których w ogóle nie zna, lub są z nim słabo związane. Nigdy pierwszy nie zaczyna bójek, jednak jeśli już do nich dojdzie, to bez oporu potrafi skrzywdzić osobę, która doprowadziła do tej sytuacji. Bez zastanowienia potrafi użyć zaklęcia, które będzie nieciekawe w skutkach. Mimo, że nie jest skory do walk, to i on nie jest do końca święty.  Jeśli nadarzy się jakaś okazja do kłótni, Kaylar ją wykorzysta. To osoba bardzo kłótliwa, a że jest również gadatliwy, to potrafi przegadać niejedną osobę. Durmstrang nauczył go również, że nie ważne co robi, musi dążyć do wyznaczonego przez siebie celu. Determinacja Kay'a jest godna podziwu. Będzie starał się osiągnąć to co chce, a nawet pomoże przyjaciołom osiągnąć ich cele. Urazy potrafi chować bardzo długo. Jest pamiętliwy, co nie pomaga osobie, która go skrzywdziła. Kaylar potrafi był obrażony naprawdę długo, jednak jeśli ktoś się obrazi na niego, to potrafi się nawet płaszczyć, żeby tylko mu przebaczono. To chyba wszystkie z jego negatywnych cech, reszta jest albo pozytywna, albo neutralna. Jak na wilkołaka przystało, Kay uwielbia ruch. To osoba aż nadto aktywna i energiczna, a co za tym idzie, też pracowita. Z nim wiecznie trzeba gdzieś iść, gdzieś się wspiąć, lub coś zjeść. Chłopak beztroski i lekkomyślny. Instynkt coś mu podpowiada, a on to robi. Z mózgiem nawet się nie skonsultuje, bo po co. Lepiej żyć chwilą i niczego nie żałować.  Dodatkowo ciekawość mu nie pomaga. Gdyby zobaczył smoka, od razu podszedłby do niego zainteresowany nowym stworzeniem. Można powiedzieć, że to najbystrzejszych on nie należy. Trzeba do niego mówić jasno i wyraźnie by zrozumiał. Z nauką również ma problemy, dlatego wiecznie musi prosić kogoś o pomoc. Zrobi to bez żadnych problemów, a będzie wdzięczny osobie, która zechce mu pomóc. Kaylar to chłopak pewny siebie i dumny z tego kim jest. Nie kryje się ze swoim pochodzeniem, bo uważa, że jest taki jak każdy inny. Ze względy na to toleruje też każdego. To, czy ktoś jest czystej krwi, czy pochodzi z niemagicznej rodziny go nie interesuje. Urodzony optymista. W każdej sytuacji stara się szukać pozytywów. Powagę zachowuje jedynie wtedy, gdy sytuacja naprawdę tego wymaga. Smuci się naprawdę rzadko, a jak już do tego dojdzie, to stara się tego nie okazywać, by nie martwić innych. Mimo, że podczas pełni jest agresywną, morderczą bestią, to w rzeczywistości jest łagodny jak baranek. Niesprowokowany nikogo nie zaatakuje. Jest przyjacielski i miły, a dodatkowo bardzo wyrozumiały. Potrafi być czuły i delikatny jeśli ktoś stanie mu się naprawdę bliski.
Aparycja|
  • Postura| Kaylar to średniego wzrostu chłopak, bo mierzący jakieś sto siedemdziesiąt sześć centymetrów. Nie jest to idealny chłopak dla kobiety, ponieważ nie posiada on umięśnionego brzucha, ani dla mężczyzny, tutaj jednak dlatego, że... W sumie z tego samego powodu. Jest zwyczajnie chudy, ale jemu to pasuje.
  • Skóra| Kay posiada bardzo jasną cerę, prawie śnieżnobiałą. Nie ma na niej ani jednego pieprzyka, bądź innego znamienia.
  • Oczy| Kay ma w sobie dwie rzeczy, które są dość nieciekawe w jego wyglądzie. Mianowicie, ciekawskie oczy chłopaka są koloru szarego, a i bladoróżowe usta nie mogą poszczycić się pięknym kolorem.
  • Włosy| Skóra chłopaka uroczo wygląda z jego naturalnie czarnymi włosami, sięgającymi nieco za uszy. Niesforna grzywka często wpada mu w oczy, jednak chłopak woli widzieć wszystko, więc odgarnia ją na bok.
  • Ubiór| Zazwyczaj ubiera się w średniej długości spodnie oraz bluzki z krótkim rękawem, a do tego bluza. Chłopak kocha bluzy i ma ich całkiem sporą kolekcję.
  • Cechy szczególne| Może się wydawać, że ciało Kay'a nie jest skalane żadną blizną, jednak na jego biodrze widnieje ślad po dość rozległym poparzeniu. Taka pamiątka z dawnej szkoły. Rozciąga się ona od lewego biodra, aż do ramienia. Jest nieco widoczny, gdy chłopak nosi bluzki na ramiączkach.
Bliscy|
Alek­san­dyr Dimitrov- ojciec, wilkołak
Newena Dimitrov- matka, czarownica czystej krwi
Inne|
  • Do Hogwartu przeniósł się z Durmstrangu
  • Pochodzi z Bułgarii
  • Jego różdżka zrobiona jest z tarniny, rdzeniem jest włos z głowy wili, a jej długość to,12 i 3/4 cala
  • Jest aseksualny, jednak może zakochać się po stworzeniu silnej więzi
  • Ma bardzo duże braki, ponieważ nauka w Hogwarcie znacznie różni się od tej w Durmstrangu. Musi prosić innych uczniów o pomoc, by zrozumieć nawet proste zaklęcia. Również z tego powodu nie chodzi do klasy z osobami z jego rocznika, a z uczniami młodszymi
  • Nie potrafi latać na miotle, jednak chciałby się nauczyć. Może to być trudne zadanie, ponieważ chłopak ma lęk wysokości
  • Kolekcjonuje karty z czekoladowych żab
  • Kay mówi z bułgarskim akcentem, więc niektóre wypowiedziane przez niego słowa brzmią komicznie
  • Jego zwierzakiem jest szczur, Prince
Inne zdjęcia| Brak
Steruje| Kurotie

Od Rozalii CD Ivy

Brak komentarzy:
Polana znajduje się w wodzie, która nie sięga nawet po kostki. Jest tak czysta, ze odbija dokładnie to, co znajduje się na niebie. A to, co znajduje się na nim, jest niewyobrażalnie piękne. Gdy stoisz na środku polany wydaje ci się, że jest to koniec wszechświata. Że znajdujesz się w rezydencji milion gwiazd, które świecą, jakby był to ich ostatni dzień. Niebo zamiast być czarne, połyskuje w wielu odcieniach i barwach fioletu, granatu i niby czerni. Gwiazdy nie migoczą zwykłym jasnym blaskiem, ukazują przepiękną łunę w wielu barwach, gdzie to w niej siedzi miliony milionów gwiazd. Gdy stoisz na suchej trawie, która jest niby małą wysepką tego wszystkiego, widzisz spadające gwiazdy.
Byłam ciekawa, gdzie owe miejsce się znajduje. Ale jak mogłam się tego dowiedzieć? Jedynym sposobem było włamanie się do tej zakazanej biblioteki czy jak jej tam i wyciągnięcie potrzebnej mi książki, a dokładnie drugiego tomu. Pierwszy zakończył się tylko opisem, brakuje zdjęcia, nazwy oraz informacji, jak tam mogę dotrzeć. Dlatego też postanowiłam się wymknąć w samym środku nocy, ale przed tym zarzuciłam na siebie pelerynę niewidkę, zabrawszy ją od współlokatorki, której rodzice są czystej krwi i biedni to oni nie są w żadnym stopniu. Pewnie nawet nie znają takiego słowa. Nie dziwie się, że to nie jestem człowiek, dziewczyna, tylko wredna su*a, gorsza ode mnie.
Szłam korytarzem w pelerynie, starając się iść tak cicho, na ile mi pozwalały na to buty. W końcu jednak je zdjęłam stwierdziwszy, ze wydają za dużo dźwięku. Zaczęłam iść boso, co podziałało. Byłam o wiele cichsza, ale to nie znaczy, że te osoby, które znajdowały się na korytarzu, wcześniej mnie ni usłyszały. Teraz z lampą chodził nasz woźny. Choler*. Zaczęłam iść szybciej, ale na palcach, żeby nie wydać żadnego dźwięku. Nagle jednak musiałam się zatrzymać, ponieważ jak z podziemi wyłoniła się jakaś ruda dziewczyna. Krukonka patrzyła się w kierunku, z którego dochodziły dźwięki stukania butów o kafelki. Stanęłam przed nią, nie widziała mnie dzięki pelerynie. W końcu jednak gdy kroki były na tyle głośne, że woźny miał się za chwilę pojawić przed nią, w ciągu jednej sekundy schowałam ją pod peleryną. W ten samej chwili na korytarz wszedł mężczyzna, a ja przykładając palec do ust kazałam dziewczynie być cicho. Popatrzyła się najpierw na mnie zdziwiona i nieco wystraszona, aż w końcu spojrzałam na woźnego. Nie widział nas, a ja pomału zaczęłam się wycofywać do tyłu. Teraz nasuwa się pytanie, dlaczego to zrobiłam? A to tylko dlatego, aby mieć nie tylko dłużnika, ale też żeby facet nie szedł dalej. Jeśli nie znajdzie nikogo, zaprzestanie swych poszukiwać, a ja spokojnie będę mogła odwiedzić bibliotekę.

<Ivy?>

poniedziałek, 12 grudnia 2016

Rozalia McGee!

Brak komentarzy:
Tożsamość| Rozalia McGee
Pseudonimy| Roza
Głos| Coraz bliżej święta (cover)
Wiek| 15 lat
Status krwi| Mugolak
Rok nauki| 5 rok
Dom| Slytherin
Orientacja| Bi
Partner/ka| ---
Charakter| Opisać ją można łatwo. Posiada główne cechy Slytherinu, a dokładniej spryt, przebiegłość, ambicja, braterstwo, zaradność i śmiałość. Jest dość leniwa, dlatego też używa swojego sprytu, aby ktoś inny zrobił za nią robotę, albo żeby jej w ogóle nie było. To prowadzi do przebiegłości, jest śmietaną kłamczuchą i nie posiada tak zwanego sumienia. Okłamuje dzieciaki jak i nauczycieli, aby było jej dobrze. Można ją uznać za egoistyczną i w sumie tak jest. Interesuje ją tylko własny czubek nosa, chociaż nie koniecznie. Jeśli by się znalazła osoba, na której może na prawdę polegać, wtedy można użyć tutaj słowa "braterstwo". Chroni tą osobę i potrafi wziąć na siebie całą winę, jeśli to potrzebne. Krótko mówiąc - czuję tak zwaną więź, niestety takie coś poczuła jeden raz w życiu i nigdy to się nie powtórzyło. Potrafi dać sobie rady chyba we wszystkich możliwych przypadkach i nigdy się nie poddaje. Ponieważ nie posiada czegoś takiego jak wstyd, nigdy nie myśli nad swoimi słowami, zawsze wali prosto z mostu. Dlatego też wydaje się być prostacka. Pomimo tego wszystkiego jest miła i można z nią porozmawiać, jeśli wiesz o czym i jak. Nie przepada za innymi ludźmi, uwielbia samotność i nie zatłoczone miejsca. Pomimo iż jest leniwa, to jednak gdy musi, wykona swoje zadania dokładnie, ale też i szybko. Wydaje się być roztrzepana, ale w rzeczywistości ma bardzo podzielną uwagę. Ponieważ jest bardzo mściwa i nie cofnie się przed niczym, wyrobiła sobie taką opinię w szkole, że wszelkie wyzwiska i obelgi kierowane w jej stronę ucichły.
Aparycja|
  • Postura| Chuda dziewczyna o widocznych okrągłościach. Mierzy około metr sześćdziesiąt i jest dość lekka.
  • Skóra| Ma blada cerę, pozbawioną jakichkolwiek blizn,piegów czy pryszczy. Niektórzy uważają, że jest jakąś wiedźmą.
  • Oczy| Brązowe, a może i kasztanowe. Czasem podkreśli je kredką do oczu lub tuszem do rzęs. Nie więcej.
  • Włosy| Zazwyczaj są one rozpuszczone, zabierane do przodu, chociaż dziewczyna na lekcjach je przeważnie spina w niedbałego koka. Są dość długie, sięgają do połowy pleców, są lekko kręcone, albo po prostu falowane. Mają piękny ciemno kasztanowy kolor.
  • Ubiór| Zazwyczaj nosi czarne leginsy, albo zwykłe jeansy. Uwielbia koszule w kratę, a pod nimi nosi białe, szare lub czarne bluzki z jakimiś napisami, obrazkami. Przeważnie nosi czarne tenisówki, a jej ręce są pełne bransoletek. Nie nosi kolczyków, ponieważ wszystkie gubi i obecnie nie posiada żadnej kompletnej pary.
  • Cechy szczególne| Nieskazitelna cera, oraz duża liczba bransoletek na dłoniach.
Bliscy| Sierota
Inne|
  • Przez swoją krew była poniżana, wyśmiewana w Slytherinie. Nikt do dziś nie wie, dlaczego została tutaj przydzielona, chociaż mówi się, że to przez jej cechy i nigdzie indziej bardziej nie pasowała. Nie była pracowita jak w Hufflepuff, nie akceptowała innych jak w Ravenclawie i nie mogła utrzymać nerwów, jak w Gryffindorze.Posiada za to wszystkie cechy jakie powinni mieć Ślizgoni, a inna krew nie robi różnicy;
  • Odkąd pamięta wychowywała się w sierocińcu. Zakonnice powiedziały o jej rodzinie tylko tyle, że nazwały ją "patologią". Nic więcej o nich nie wie, a one same twierdzą, że nie ma żadnej rodziny. Roza jednak twierdzi, że nikt jej nie chce;
  • Ma uczulenie na maliny, które wywołują u niej wysypkę, a dokładniej czerwone krostki na skórze. Nie jest to groźne, ale jest obiektem częstych wyśmiewań;
  • Uwielbia zwierzęta.
Inne zdjęcia| ---
Steruje| Pandemonium.
Neva Bajkowe Szablony